Cześć
Przeczytanie tego wpisu zajmie Ci 3,5 minuty.
Zanim przejdę do meritum, opowiem Ci śmieszną historię o tym jak zaprzestałem kąpieli w wannie.
Miało to miejsce kilka lat temu. Znajoma farmaceutka poleciła mi, abym zaczął kapać się w korze dębowej. Zareklamowała mi to zioło, jako 8 cud świata. Moja skóra nie wyglądała wtedy za dobrze. Po takich kąpielach miało się to zmienić.
Nie trzeba było mnie zachęcać, łapałem się wtedy wszystkiego. Pełna wanna, gorąca woda, z każdą minutą czułem się coraz to lepiej. Miałem nawet zamiar każdego dnia ucinać sobie taką prozdrowotną kąpiel. Do tego książka, kawusia. Basza Jagoda pełną gębą. Kazała mi siedzieć 15 minut, ale skoro ma pomóc to siedziałem 2 godziny, co chwila dopuszczając gorącej wody, oczywiście dorzucałem także kory dębowej, tak dla równowagi.
Czułem się rewelacyjnie po takim seansie. Tak szybkiej poprawy w wyglądzie się nie spodziewałem, a może mi się wydawało, bo przecież skąd mam wiedzieć czy byłem bledszy skoro nie rozróżniam kolorów… Minęła godzina, może dwie. Szykowałem się do wyjścia z domu. Wszedłem przypadkiem do łazienki. Ups zapomniałem spuścić wody z wanny. Wyciągam korek, a tam… wanna stała się koloru wenge ? Wyglądała pięknie. jak epitety, którymi zacząłem rzucać. Wręcz majestatycznie, tylko niestety ufarbowała się nie cała, tylko dopiero od poziomu wody, no bo jakże mogłoby być inaczej…
Cif w ręce i szorowanie wanny szczotą ryżową, które zajęło mi dłużej niż sama kąpiel. Opary Cifu sprawiły, że moja twarz też zrobiła się koloru wenge, a dłonie (po co założyć rękawiczki) wyglądały jak „jesień średniowiecza”. Efekt końcowy był taki, że czułem i wyglądałem sto razy gorzej niż przed kąpielą, a wanna już nigdy nie była tak samo biała. Już nic nie było takie samo…
A teraz jeśli poszukujesz kolejnych oszczędności to właśnie ta część jest dla Ciebie.
Część osób po zeszłotygodniowym wpisie (http://panjagoda.pl/ubezpieczenia/oszczedzaj-na-aucie-do-kliku-tysiecy-rocznie/) stwierdziło, że mimo wszystko można mało zaoszczędzić, a wiele jednak trzeba poświęcić. Cóż, ciężko z takim podejściem polemizować. Każdy inaczej podchodzi do oszczędności. Na koniec tego wpisu napiszę ile na dzień dzisiejszy uzbierałem. Może kogoś to zmotywuje do działania. A bardzo daleko mi do super oszczędnego. Ciągle się uczę i mam z tego frajdę.
Do „wodnych” oszczędności natchnęły mnie wakacje w moim ukochanym Lubiatowie, gdzie za możliwość z korzystania z prysznica trzeba płacić 2zł na minutę. A woda potrafi być, albo gorąca albo zimna, wiec czas kąpieli się wydłuża na regulowanie temperatury. Tak każdy widząc upływające minuty i złotówki, które płaciło się zaraz po wyjściu spieszył się jak się tylko da. Hmm, zacząłem się zastanawiać dlaczego nie zrobić by tak w domu? Dlaczego w normalnych warunkach kąpię się w mega gorącej (dla mnie jako atopika bardzo niewskazanej) wodzie i robię to tak strasznie długo (tym bardziej niewskazane)? Jasne relaks, ale no bez przesady można się też relaksować w inny sposób.
Postanowiłem przeprowadzić eksperyment. Lubię ze wszystkim eksperymentować ? Skróciłem czas kąpieli, woda jest ciepła, ale na pewno nie wrząca. Efekt końcowy nas powalił – rachunki zaczęły spadać. I to nie o kilka złotych.
Poszedłem za ciosem. Zamontowałem na wszystkich kranach perlatory (wiesz co to jest? Ja jeszcze nie tak dawno nie znałem takiego słowa). Czym jest to urządzenie? To nakładka dzięki której Zmniejszamy zużycie wody o 65%!. W Lidlu ostatnio takie cudo widziałem w promocji za 4 zł. A oszczędności mamy dzięki temu rzędu kolejnych kilkuset złotych rocznie. Wygląda on np. tak:
Jeden 10minutowy gorący prysznic kosztuje ok 2,5 zł, a jeden oszczędny, chłodniejszy, połowę krótszy prysznic z kurkiem odkręconym do połowy 5 razy mniej!! Przy jednym prysznicu dziennie mamy już ponad 600zł oszczędności rocznie. Dużo, czy mało?
Jedna osoba napiszę, że o mało, a ja wyznaję zasadę, że dużo znaczy mało, ale często ?
Mógłbym jeszcze napisać, że dzięki temu oszczędzamy nasze środowisko, wpuszczamy do obiegu mniej ścieków, które potem należy oczyścić, więc ktoś za to musi zapłacić, ale przecież każdy z nas to wie.
Wierze, że znów choć kilka osób przed kolejną nasiadówką w gorącej wannie, lub 15 minutowym prysznicu zastanowi się czy może jednak warto byłoby coś z tym fantem zmienić. Może choć jedna osoba dostrzeże w tej małej zmianie większe pieniądze.
60 448,11 – tyle uzbierałem. Za ok trzy tygodnie napiszę w jaki sposób oszczędzam swoje pieniądze.
Tymczasem już prawie weekend, więc powoli zaczynajcie trzymać za mnie kciuki, a już w piątek zdradzę Ci mój sekret. Jak nie wydłużając czasu na trening poprawić życiówkę, na każdym dystansie i mieć brzuch jak Chodakowska ?
Wszystkiego dobrego, dużo zdrowia ?
PS. Jeśli uznasz, że informacje zawarte w tym wpisie są pożyteczne poleć go innym, a może sam masz inne pomysły, jak z wody wycisnąć jeszcze trochę pieniędzy? ?
PS. 55 lat temu odbyła się premiera „Psychozy” Alfreda Hitchcocka. Cenzura zażądała wycięcia trwającej ułamek sekundy sceny z nagą Janet Leigh pod prysznicem, w której widać jej sutek. Hitchcock odesłał film bez poprawiania …
PS. Czy ciągle jeszcze niewłaściwie pokazują się polskie literki?