Witajcie,
ostatnio podsuwacie mi niesamowite pomysły. Jak choćby ten z magiczną deseczką, a teraz z książką „Biegacz niezłomny”. Brian MacKenzie w Polsce jest prawie całkowicie nieznany. W ogóle, aby nabyć jego ksiązkę w „dobrych sklepach” trzeba mieć niesamowite szczęście. Pytałem innych biegaczy… nikt nie słyszał o tej pozycji.
Zaintrygowało mnie to, bo gdy zobaczyłem to co robi Brian na swoim kanale na YT wiedziałem, że jest to ktoś dla mnie ? a gdy już w książce przeczytałem, że jego mentorem biegowym jest mój Bóg czy dr Romanov, nie potrzebowałem już wiekszej rekomendacji. Wiedziałem, że to pozycja z serii, przeczytaj raz, a potem wracaj do niej regularnie.
Nie będę Wam pisał nudnych i długich rekomendacji – tych w necie jest pełno, z obrazkami. Ja Wam napiszę, co mnie w tej pozycji urzekło.
Po pierwsze to to, że Brain sugeruje, że równie ważne jak samo bieganie jest wzmacnienie naszego ciała… czyli to co ja sugeruję swoim podopiecznym, zanim w ogóle zacznę z nimi trenować, aby mieli ciało bardziej przystosowane do biegowego wysiłku ?
Brian jest twórcą systemu CFE (CrossFit Endurance), który w zasadzie łączy trening biegowy z treningiem crossfitowym… na pierwszy rzut oka, może się to wydawać bez sensowne, ale… patrząc na to jak wiele z nas jest notorycznie kontuzjowanych, wzmacnienie ciała już nie brzmi tak głupio ?
Czym mnie jeszcze kupił? Tym w jak ciekawy sposób opisał, że podejście do biegania typu „swoje trzeba wybiegać” może prowadzić tylko do spotkanie się szybciej z kolejną kontuzją.
Czego można spodziewać się po bieganiu wg jego programów?
- takich samych lub lepszych wyników przy mniejszym kilometrażu!! (marudzimy, że mamy mało czasu…)
- zmniejszenia ryzyka kontuzji, dzięki zastąpieniu „długich wybiegań” ćwiczeniami fitness, uruchamiającymi te same szlaki metaboliczne organizmu
- wiekszej siły eksplozywnej i szybkości
- większej mobilności naszych stawów, dzięki ćwiczeniom które są ukierunkowane na uelastycznienie stawów i tkanki mięśniowej
- przyspieszenie procesów spalania tłuszczów!
Brian jako kolejny trener przekonuje, że nie wystarczy tylko kupić buty i biegać, aby być zdrowym. Sportowiec reralizujący jego programy nie tylko biega, ale także pracuje nad doskonaleniem techniki, równowagi i elastyczności w zasadzie na każdym treningu!! Pokazane są w tej książce podstawowe ćwiczenia poprawiające technikę biegania, a także i te ze sztangą ? ja lada dzień będę miał pierwsze spotkanie z tym żelastwem, i mam nadzieje, że ten nandrolon nie wchłania się poprzez dotknięcie samego gryfu ?
I co najważniejsze, bo przecież jesteśmy amatorami, wg Briana jesteśmy nie tylko ludźmi, którzy biegają, jedni lepiej, drudzy gorzej. Przede wszystkim wg jego podejścia jesteśmy zawodnikami zdrowymi i silnymi. Dzięki czemu możemy zarówno szybko biegać, jak i uprawiać bieganie bez ryzyka kontuzji!!!!
„OWSZEM, MOŻNA WSKAZAĆ WYBITNYCH BIEGACZY, KTÓRZY NIE ŚWIECĄ PRZYKŁADEM POPRAWNEJ TECHNIKI, ALE MOIM ZDANIEM NAJWYBITNIEJSI, CI Z NAJDŁUŻSZYMI KARIERAMI, TO ZARAZEM CI, KTÓRZY CECHUJĄ SIĘ NAJLEPSZĄ TECHNIKĄ” ALBERTO SALAZAR
Czytając tą ksiązkę w zsadzie całkowicie się z nią utożsamiam, co bardzo rzadko mi się zdarza. Tą książkę poleciłbym każdemu kto zaczyna przygodę z treningiem biegowym i jest jeszcze nie skażony tym co mówią inni. Dowie się dlaczego warto pracować nad wysoką kadencją, a z czym ma większośc z nas straszne problemy, co widzę na swoich treningach. Po co i jak wykorzystywać grawitację, czyli pochylenie, ale nie to, które widzimy u większości biegaczy, czyli pochylenie od bioder, ale takie gdzie oś pochylenia znajduje się w kostakach, no i co najważniejsze jak to osiągnąć.
Brian tak jak i ja, instruje swoich zawodników, by ich stopy stykały się z ziemią w chwili, gdy śródstopie albo przodostopie przechodzi dokładnie pod środkiem ciążkości ciała. To na prawdę da się zrobić, potrzeba tylko czasu i chęci.
Ziemia parzy… czyli skrócenie czasu kontaktu z podłożem, dzięki czemu nasz krok będzie bardziej sprężysty, lekki i ledwo słyszalny.
Brian w mistrzoski i jakże prosty sposób pokazuje dlaczego to tylne mięśnie ud powinny być najbardziej zaangażowane w unoszenie ud, co niestety u większości biegaczy nie następuje.
A najważniejsze to cierpliwość… bo jeśli chcemy biegać zdrowo przez lata, to nie ma tak, że zrobimy jeden trening, przeczytamy książkę, założymy buty minimalistyyczne i zaczniemy biegać wzorowo i szybko. To proces, który trwa i ma trwać. Brać cierpliwości = kontuzje!
Książka ta i cały program CFE została napisana nie z myślą o mistrzach świata, ale właśnie o nas amatorach, którzy chcemy być coraz lepsi, a czasu na trening niestety tak wiele nie mamy. Brian w prosty i przejrzysty sposób pokazuje na przykładach w jaki sposób połączyć zestaw podstawowych ćwiczeń crossfitowych, które spokojnie można wykonać samemu w domu, z treningiem biegowym.
Gotowe plany przygotowań na 5km, 10km, półmaraton, maraton i ultra… mnie rozłożyły na łopatki ? nie będę ich tu opisywał, bo wyrwane z kontekstu, bez podejścia jakie proponuje, wyda się wręcz szkodliwe dla zdrowia, ale szczerze i gorąco je Wam polecam.
I chyba fajnie brzmi wizja, biegaj mniej, ale szybciej i zdrowiej ?
Książka „Biegacz Niezłomny” została przez wspomnianego Briana MacKenziego i T.J. Murphy’ego, a przedmowę napisał inny heros Dean Karnazes, a wydana przez Łódzkie wydawnisto Galaktyka.
Gdybyście chcieli dowiedzieć się o innych pozycjach -> http://www.galaktyka.com.pl/
i teraz już zapowiadam konkurs – jutro pojawi się od na moim fanpage – Nie zdradzam szczegółów ? ale na pewno nagrodą będzie ta oto książka ?
Trzymajcie się, biegajcie zdrowo, dbajcie o to, aby kontuzje Was omijały ? Są wakacje… odpoczywajcie – odpoczynek jest tak samo ważną częścią treningu jak interwały ?
Jagoda