21 marca, 2016 admin

SENSACJA! PAN JAGODA ŁAMIE 35 MINUT :)

Witajcie,

mimo iż minął już jeden dzień, to emocje nie opadły – chciałbym wszystkim podziękować za ogrom gratulacji, przeróżnych życzeń i wsparcia jakie od Was otrzymałem w dniu wczorajszym – to na prawdę pomaga!!

Wiem, że będzie to długi wpis, długi, bo chciałbym także dla siebie na przyszłość wszystko opisać, bo to był dla mnie wielki dzień, ale aby nie zanudzać tych, którzy nie dotrą do końca zrobię mały ukłon…

Ostatnie 500 metrów…

lecimy już w zasadzie z lekkiej górki, ciągle w pięciu. Przez myśl nie przeszło mi, że z takimi tuzami dam radę dowieźć się aż tak daleko. Byłem przekonany, że przyspieszą na drugim kółku i mnie biednego samego zostawią… tzn przyspieszyli, ale Jagody nie zgubili ?

W pewnym momencie jakoś każdy zaczął się dziwnie zachowywać… zaatakował Daniel Matusiak, ale po 15 metrach cała grupa do niego dorównała, Seweryn Pogocki (główny faworyt gospodarzy) odbił na prawo… myślę co się dzieje? Taki finisz na 1,5 kilometra do mety? Spojrzałem na zegarek, było szybko, nie myślałem, że aż tak. Z racji, iż na głównym wyświetlaczu miałem ustawione tylko tempo chwilowe, aby nie obciążać głowy i się nie hamować, musiał trochę w nim pogrzebać, aby sprawdzić, który to aktualnie jest kilometr… A tak zaskoczenie, umknął mi gdzieś znacznik z 9tym kilometrem i okazuje się, że do mety pozostało 500 metrów. O kurwa!! Zaatakował Tomek Owczarek… i jeszcze jeden biegacz, którego nikt nie kojarzył… Co ja tam robię z tak szybkimi biegaczami? Jagoda przestań piedolić – tak szansa szybko się może nie powtórzyć pochyliłem ciało do przodu, przyspieszyłem. Daniel został, został Seweryn… przedostatni zakręt… już tylko dwóch przede mną. pozostał walka o drugą pozycję. Wiedziałem, że atak musi być bardzo mocny! Nie wiem jak i skąd wziąłem tak dużo sił, na tak mocny finisz… Tomek Owczarek został… biegnij Jagoda, biegnij i nie oglądaj się… ostatni zakręt… spiker krzyczy… proszę państwa wielka sensacja. Wielka sensacja. I wiedziałem, że to ja jestem jej sprawcą. Krzyczę, skaczę, nie dowierzam. Dopiero teraz patrzę na garmina, który pokazuje 34:51… a miało być w granicach 36 minut…. Krzyczę znów!! Dopiero teraz wbiegają faworyci, czyli Tomek Owczarek, Seweryn Pogocki i Daniel Matusiak… łapie mnie telewizja (dlaczego mnie, a nie tego co wygrał?? ? ), potem radio, zdjęcia… śmieszne to ? i miłe jednocześnie. Gratulujemy sobie… żal mi chłopaków, bo brali na siebie wiatr na całym dystansie, a w końcówce czarny koń, a nawet dwóch koni którzy wieźli się na ich plecach, na świeżości wyskoczyli i skończyli ten bieg na dwóch pierwszych miejscach. Dla mnie to największy życiowy sukces. Wiedziałem, że forma dopisuje, że jestem mocny, ale po pierwsze to miał być tylko sprawdzian formy, nie robiłem pod niego żadnego „wyświeżenia”… Wszystko złożyło się na to, że start w Zelowie będę jeszcze długo wspominał ? Każdemu życzę takiej radości, takiej euforii… Przeżyj to jeszcze raz ze mną – ciesz się ze mną ?

Zelów, dlaczego akurat tam mnie wywiało?

Od listopada kiedy to był była Bełchatowska 15tka nie startowałem czułem wielką potrzebę poczucia na jakim etapie jestem. Wiele osób mówiło mi, że to bez sensu itd., ale te osoby startowały w wielu zawodach, a ja czułem głód, wielki głód adrenaliny. Nawet nie wiem kto mi o tych zawodach opowiedział. pierwsza edycja. Poprzednim razem jak była pierwsza edycja Półmaratonu w Aleksandrowie byłem drugi, więc potraktowałem to jako dobra wróżbę ?

Wyprawa – wesoły samochód

Ruszyliśmy w piątkę. Ja, Badyl (@Żółwi Krok), Piotr Kruk, oraz nasz bezcenny suport, czyli Tomek oraz Agatka ? Było wesoło, bo najpierw przez różne wsie nas nie chciała doprowadzić do celu moja nawigacja, a jak już dojechaliśmy po pakiet startowy trzeba było ustawić się w długiej kolejce. Taka frekwencja zaskoczyła, chyba wszystkich.

Groźni rywale

Na liście startowej odszukałem Seweryna Pogockiego, czyli zawodnika, o wiele szybszego ode mnie, a już w biurze zawodów spotkałem i chwilę porozmawiałem z Danielem Matusiakiem, który to był moim pacemakrem na Piotrkowskiej… w najśmielszych snach, nie przyszło do mnie, że sytuacja się powtórzy ? Jak zobaczyłem jeszcze Tomka Owczarka, który to ostatnio w pucharze maratonu 20,5 km pobiegł w 1:16 – obawiałem się, że przyjdzie  mi biec samemu.

Rozgrzewka i przesunięty start

zawsze się zastanawiam po kiego grzyba, ktoś się rozgrzewa na godzinę przed startem… startem, który jeszcze się opóźnił o kwadrans. Ja mam rozgrzewkę rozpisaną od dawien, dawna co do minuty i gdybym ją zaczął na godzinę przed wystrzałem startera, to bym się zmęczył ostygł i jeszcze raz musiał rozgrzewać. Nie ważne.

2 kilometry spokojnego truchtu. Trochę machania nogami i biodrami przy pobliskiej elektrowni, pozwoliło trochę energii pożyczyć… Nie wiem, czy to coś dało, ale na biegu miałem jej aż nadto ?

Na sam start zmianiłem buty, na nowe startówki, które w minionym tygodniu kupiłem za 110zł… Nike Lunartempo 3… lekkie jak piórko, ale nie pozwalające skatować łydek, z czym zawsze miałem problem po zawodach.

Bieg

Ustawiliśmy się na 3 minuty przed startem już na linii… Odprawiłem wszystkie swoje modły…IMG_0450

I jak zawsze zacząłem się zastanawiać dlaczego osoby, które biegną aby potruchtać ustawiają się w pierwszej linii… Jednego z tych panów do zdublowania brakło nam 50 metrów… Masakra. Poleciało kilka „panienek” i ruszyliśmy.

Przez pierwsze 2 kilometry biegliśmy najpierw w 10 osób (ja jako ostatni), potem już w 7… Wiało… nie musze Wam pisać, że wiatr i brak mojej wagi nie współgrają, czy to się biegnie z wiatrem, czy pod wiatr. Z resztą tylko czekałem, że przyspiesza i mnie zostawią… choć nie zamierzałem tanio skóry sprzedać ?

W garminie ustawiłem sobie mega denerwujący alarm (tak tak to byłem ja), który pikał, gdy zwalniałem powyżej 3:35, a że zegarek łapał chwilowe prędkości to brzęczał zegarek cały czas. Jak głupi udawałem, że to nie mój ? Innych denerwowało – dla mnie był to sygnał, że powinniśmy niebawem przyspieszać. prowadziła na zmianę trójka faworytów. Tomek, Daniel i Seweryn… na 3 kilometrze była nawrotka i tam chyba jeszcze byliśmy w sześciu (Szymon Sobczak – biegłeś jeszcze wtedy z nami?). Przestało wiać i jako było z górki. Lubię to.

Bieg w trupa nabiera innego wymiaru

Biegliśmy przez cmentarz…

Wziąłem żel, który kulturalnie oddałem przyjacielowi, który filmował te wiekopomne chwile ? i pobiegłem dalej. W trakcie drugiego kółka zegarek już nie pikał, co było oznaką, że mocno przyspieszyliśmy. ja takimi prędkościami nie biegłem nawet na których odcinkach interwałowych, więc pojawiła się w głowie myśl, aby może zwolnić i nie złapać mega ściany, ale była to krótka i ulotna myśl… którą szybko wyrzuciłem z głowy. Tempa oscylowały między 3:26, a 3:20… Chwilę przed nawrotka usłyszałem, że któryś z liderów oddycha głośniej ode mnie… Ok, ja tez już byłem zmęczony, ale jeszcze nie sapałem jak to u mnie często bywa na ostatnich metrach… To co się wydarzyło na ostatnich 500 metrach mieliście okazję już przeczytać na początku ?

Sensacja, sensacja, sensacja ?

Sensacja do tego stopnia, że od razu pierwszego wywiadu udzieliłem… ? bekę z tego miałem niesamowitą ? Jagoda w telewizji…

Po chwili na metę z nowa życiówką wbiegł Badyl, który jednak nie miał takiego wsparcia jak ja i to on musiał brać wiatr na siebie, ale życiówka jest i to się liczy. Zaraz za nim wbiegł całkiem świeży Piotr Kruk… i po chwili odsapnięcia mogłem usiąść i napisać do żony, że byłem drugi, i że to mój największy sukces… ale z racji iż się nie dodzwoniłem, puściłem wideo w świat internetów ?

12499445_984643084943969_1084961802_o

Potem udaliśmy się do pobliskich lasów, aby trochę rozruszać nogi… omal się nie gubiąc ?

Po godzinie nadszedł czas na małe świętowanie…
IMG_0467

kto mnie kiedyś widział na 2 godziny po zawodach wie, że jestem antyreklamą biegania i tym razem było podobnie… piwa nawet pój nie wypiłem ?

Ruszyliśmy na rozdanie nagród – słaby, ale rozradowany ? Często na podium nie staję, ale nie rozumiem, jak można stawac na podium i mieć tak skwaszoną minę jakby się tam stało za karę… ja się zawsze tym bawię ? Pokrzyczę trochę – dla mnie to mega wielkie wydarzenie!! Podium!!12675033_1704011993173640_1732410012_o

i przepiękna nagroda ? najpiękniejsza…
IMG_0468

A to wszystko… bo przed startem zjadłem takie oto ciacho ?IMG_0465

Przygodę w Zelowie za rok polecam każdemu. Cudowna rodzinna atmosfera, genialna organizacja, cóż więcej napisać. Do takich chwil i ludzi warto wracać ?

ZAPRASZAM DO KONTAKTU